Certyfikacja w psychoterapii – dlaczego jest ważna?

Certyfikacja w psychoterapii jest ważna, ponieważ jest wiele osób wykonujących zawód psychoterapeuty. Widzimy, jak często hasło „psychoterapia Warszawa” jest wpisywane do wyszukiwarki internetowej. Czy jednak wpisujący je wiedzą, kogo tak naprawdę szukają? Ten wpis pomoże Ci zrozumieć, dlaczego certyfikacja ma znaczenie dla pacjenta. 

Na początek definicja – psychoterapeuta to osoba, która ukończyła studia magisterskie (nie muszą to być studia psychologiczne) i odbyła szkolenie psychoterapeutyczne. Jest to definicja robocza – w Polsce nie wypracowaliśmy do tej pory ustawy o zawodzie psychoterapeuty i praktycznie każdy, kto ma na to ochotę, może otworzyć gabinet i prowadzić psychoterapię. Dlatego warto zwracać uwagę, do kogo zgłaszasz się na psychoterapię. Ukończenie studiów psychologicznych nie daje ani wiedzy, ani koniecznego doświadczenia do tego, by pracować jako psychoterapeuta. Lekarz psychiatra może też prowadzić psychoterapię,  jeśli tylko ma ukończone szkolenie w tym kierunku. Tylko psychiatrzy mogą prowadzić farmakoterapię. 

Jesteśmy psychologami – absolwentami Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Lubelskiego. Psychoterapię prowadzimy w Warszawie. Wszyscy odbyliśmy wieloletnie (4- 5 letnie) szkolenia psychoterapeutyczne (szczegółowe informacje w zakładce: Zespół). Podczas naszych szkoleń zapoznaliśmy się z wiedzą na temat mechanizmów ludzkiego funkcjonowania i technik terapeutycznej pracy oraz zdobyliśmy doświadczenie własnej psychoterapii. Każdy psychoterapeuta powinien przejść psychoterapię – jest to niezwykle istotne w minimalizowaniu wpływu swoich nierozwiązanych konfliktów na pacjentów. Każdy z nas ma za sobą własną długoterminową psychoterapię.

Kim jest certyfikowany psychoterapeuta?

W Polsce istnieją różne towarzystwa zrzeszające i certyfikujące profesjonalnych psychoterapeutów. Certyfikacja w psychoterapii potwierdza teoretyczne i praktyczne przygotowanie psychoterapeuty do prowadzenia psychoterapii.

W zespole Pracowni Perspektywy kończyliśmy różne szkolenia i mamy certyfikaty różnych towarzystw. Aby je zdobyć, każdy z nas musiał:

  • ukończyć co najmniej 4-letnie szkolenie psychoterapeutyczne,
  • odbyć staż kliniczny z pacjentami o różnej diagnozie,
  • zdobyć minimum 5-letnie doświadczenie zawodowe (przyjmując minimum 10 pacjentów tygodniowo),
  • odbyć własną psychoterapię lub psychoanalizę,
  • prowadzić psychoterapię pod stałą superwizją (czyli omawiać prowadzone przez siebie procesy z bardziej doświadczonym, certyfikowanym psychoterapeutą),
  • zdać egzamin certyfikacyjny sprawdzający wiedzę teoretyczną oraz praktyczne umiejętności związane z prowadzeniem psychoterapii.

Certyfikacja w psychoterapii w Pracowni Psychoterapii PERSPEKTYWY Warszawa

Jesteśmy certyfikowani przez:

Psychoterapia szkoleniowa – możemy prowadzić psychoterapię szkoleniową osób ubiegających się o certyfikat Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Certyfikacja i co dalej?

Certyfikat psychoterapeuty przyznawany jest na czas określony. Aby utrzymać jego ważność, jesteśmy zobowiązani do stałego podnoszenia naszych kompetencji zawodowych – udziału w seminariach specjalistycznych oraz konferencjach, poddawania naszej pracy regularnej superwizji. Aktualnie, Karolina Pniewska i Edward Buzun biorą udział w seminarium na temat psychoanalitycznej pracy z parami (seminarium prowadzone przez brytyjskich psychoanalityków z Tavistock Relationships), Hanna Lisowska bierze udział w seminarium podyplomowym Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej. Karolina Pniewska i Sylwia Wieczorek są również uczestniczkami Studium Psychoterapii Psychoanalitycznej, gdzie szkolą się w zakresie psychoanalitycznej psychoterapii dorosłych. Ewa Szczygielska jest aktualnie w trakcie procesu certyfikacyjnego w Polskim Towarzystwie Psychologicznym oraz uczestniczy w seminarium „Los człowieka w ujęciu psychoanalitycznym” u Krzysztofa Srebrnego. Wszyscy korzystamy ze stałej superwizji superwizorów PTP, PTPP oraz PTPa.

 

Certyfikat w psychoterapii psychoterapia ursynów karolina pniewska
Napisała Karolina Pniewska

Nieszczęśliwe związki – jaka jest ich tajemnica?

Nieszczęśliwe związki – od dawna ludzie próbowali odpowiadać na pytanie, co stanowi o dobrym związku. Pewnie zdarzyło Wam się słyszeć (lub wypowiadać) komentarze typu: Oni mają naprawdę dobry związek, dobrali się jak w korcu maku! Czy: Jak oni ze sobą wytrzymują? On taki miły, a ona taka wredna.

Dlaczego jedni z nas potrafią zbudować szczęśliwy związek, a inni przez lata żyją jak przysłowiowy „pies z kotem”? Jak wygląda tworzenie związków z perspektywy psychoanalitycznej? Spróbuję opisać to w bardzo dużym skrócie. 

Nieszczęśliwe związki a nasi rodzice

Zacznijmy od Henry’ego Dicks’a, jednego z pierwszych psychoanalityków pracujących z parami w Wielkiej Brytanii w latach 50-tych. Uznał on, że wchodząc w związek małżeński, identyfikujemy się z rodzicem tej samej płci. Według niego współmałżonka szukamy na bazie tego, jaki był rodzic przeciwnej płci. Szukamy w wybranej przez siebie osobie tych samych cech lub ich przeciwieństw.

Aktualnie uznaje się, że dynamika ta jest bardziej skomplikowana i że na wybór partnera czy partnerki istotny wpływ mają oboje rodzice. Szukamy (lub chcemy uniknąć) kogoś, kto byłby połączeniem matki i ojca.

Innymi słowy, wchodzimy w związek ze świadomymi i nieświadomymi oczekiwaniami w stosunku do swojego partnera. Mamy dostęp do świadomych oczekiwań. Możemy mieć jasno określone preferencje co do wyglądu, wykształcenia, światopoglądu, zainteresowań, planów na przyszłość etc. Nieświadome motywacje często przez długi czas mogą pozostawać w ukryciu. Nie zmienia to faktu, że w jakimś sensie WIEMY, jaki ma być nasz partner czy nasza partnerka. 

Zakochanie

To – czyli nasze nieświadome motywacje, o których wspomiałam wyżej –  właśnie może być źródłem naszych późniejszych kłopotów. Natura procesu zakochania sprawia, że nie widzimy w partnerze cech, które do naszego wyobrażonego obrazu nie pasują. Jeśli związek się rozwija, zaczynamy się lepiej poznawać. Wtedy okazuje się, że nasz partner/partnerka ma cechy, które nie mieściły się w naszych fantazjach. Możemy przeżywać zdziwienie, rozczarowanie, żal, a nawet poczucie oszukania przez drugą stronę. Tutaj otwiera się przestrzeń na przynajmniej dwa rozwiązania. Można przeżyć to rozczarowanie i zaakceptować wybraną przez siebie osobę lub nie zgodzić i na różne sposoby próbować zmienić osobę, by odpowiadała naszym oczekiwaniom.

Związki a powrót do dzieciństwa

Inny psychoanalityk, Christopher Bollas uważał, że w wyborze partnera kierowani jesteśmy pewnym nieświadomym pragnieniem. To pragnienie powrotu do relacji na wzór relacji z bardzo wczesnego dzieciństwa. Jeśli mieliśmy wówczas wystarczająco dużo szczęścia, mieliśmy dobry kontakt z matką. Matka rozpoznawała nasze potrzeby i reagowała na nie.  Widziała nasz płacz, rozumiała, że jesteśmy głodni i karmiła nas. Doświadczyliśmy wówczas czegoś w pewnym sensie magicznego: oto jest obok nas ktoś, kto potrafi zamienić głód w sytość! Mieliśmy mokro, a nasz opiekun/ka zmieniał/a nam pieluchę. Mogliśmy odkryć, że ktoś zamienia dyskomfort w komfort. Nie musieliśmy w tym celu ani uświadamiać sobie naszych potrzeb, ani ich werbalizować. Ponieważ wtedy to działało, bardzo często pragniemy powrotu tego doświadczenia w naszych dorosłych relacjach. Ile razy słyszymy: „nie chcę mu/jej wszystkiego mówić, czy on/ona nie może się domyśleć”? Zaspokojenia pragnień szukamy nie tylko w partnerze. Możemy myśleć, że wspólne działanie, jak np. zakup nowego domu, przeprowadzka do innego kraju czy kolejne dziecko sprawią, że wszystko potoczy się inaczej. Tym samym dyskomfort zmieni się w komfort. Oczekujemy powrotu dobrego samopoczucia jak we wczesnym dzieciństwie. Jest to niemożliwe w świecie dorosłych i to skazuje nas na na kolejne bolesne rozczarowanie i…nieszczęśliwe związki.

Świadomy i nieświadomy wybór partnera/partnerki

Współcześni psychoanalitycy pracujący z parami, jak Mary Morgan czy Stanley Ruszczyński, zastanawiają się nad nieświadomą dynamiką odpowiedzialną za tworzenie się par oraz nad tym, jak wspólne pragnienia i lęki mogą przyczyniać się do rozwoju lub zatrzymania rozwoju pary. Każdy związek ma sobie jednocześnie potencjał do rozwoju, jak i zastoju czy powrotu do wcześniej określonych pozycji. To naturalne, że na świadomym poziomie pragniemy powrotu dobrych doświadczeń oraz chcemy uniknięcia tych złych. Często dzieje się w naszych związkach jednak dokładnie odwrotnie. Dlaczego? Ponieważ o tworzeniu pary decyduje w dużej mierze nasz nieświadomy dobór. Może się on sprowadzać do szukania rozwiązań nie tyle dla nas dobrych, co znanych nam z przeszłości. Jeśli coś jest znane, to w pewnym sensie także jest bezpieczne. Sztandarowym przykładem takiego wyboru jest związanie się z osobą mającą problem z alkoholem czy przemocą. Często dzieje się tak, jeśli takie problemy były obecne w domu rodzinnym.

Związki – co przyczynia się do wyboru partnera/partnerki?

Niezwykle istotna staje się odpowiedź na pytanie: dlaczego ze wszystkich osób na świecie wybrałam/wybrałem właśnie jego/ją? Jak to się dzieje, że cechy partnera, które początkowo wydawały nam się pociągające, po jakimś czasie zaczynają przeszkadzać? Nieszczęśliwe związki polegają na na tym, że w pewnym momencie cechy stają się tak trudne do zniesienia, że pojawia się myśl o rozstaniu.

Dzieje się tak, ponieważ mamy w sobie część, której z różnych ważnych dla siebie powodów nie lubimy czy akceptujemy. Chcemy ją ukryć przed innymi i sobą. Znalezienie partnera, który będzie miał tę nielubianą cechę jest świetnym rozwiązaniem. Dlaczego? Pozwala nam mieć kontakt z wszystkimi częściami siebie, a jednocześnie dalej myśleć, że nie posiadamy części, której nie akceptujemy. Tutaj pojawiają się przynajmniej dwie możliwości: mogę cały czas zaprzeczać istnieniu jakiejś części siebie albo mogę skorzystać z bycia w związku i zobaczyć, że to jest moja część, zrozumieć ją i skorzystać z niej w swoim rozwoju. 

Podczas pisania tego tekstu korzystałam z książki pod redakcją Davida i Jill Scharff Psychoanalytic Couple Therapy: Foundations of Theory and Practice, Karnac Books, 2014.

 

nieszczęśliwe związki psychoterapia ursynów karolina pniewska
Napisała Karolina Pniewska