Blog

Narcyzm – oblicza. Czy siebie zobaczę?

Narcyzm potocznie kojarzy nam się z osobą wyniosłą, zadufaną, pewną siebie, rozkochaną we własnym wizerunku. Czy to jednak pełny obraz narcyzmu? Ta problematyka od dawna wzbudzała zainteresowanie w podejściu psychoanalitycznym.

Inspiracją do głębszego rozumienia narcyzmu stała się mitologia grecka. To tam poznajemy losy bohatera Narcyza. Narcyz to młodzieniec, który był niezwykle piękny. Jeszcze w dzieciństwie wieszcz Tejrezjasz powiedział jego matce, że Narcyz będzie żył długo pod warunkiem, że nigdy siebie nie zobaczy.  Narcyz dorastając, wzbudzał zachwyt, zaloty innych, które jednak za każdym razem odrzucał. Podobnie było z nimfą Echo zakochaną w Narcyzie, która po odtrąceniu przez niego, nikła w oczach, aż pozostał po niej tylko głos. Bogowie karząc Narcyza za jego postawę, zwabili go podstępnie do źródła. Narcyz spojrzał na swe odbicie i zakochał się w sobie. Jedna z wersji mówi o tym, że odciął się on od świata i cierpiał z tęsknoty za samym sobą i z niemożności dotknięcia, poczucia siebie, swego piękna. Inna wersja mówi, że popełnił samobójstwo.

W kolejnym micie poznajemy inną historię. Narcyz miał siostrę bliźniaczkę, którą bardzo kochał, ale która zmarła. Wpatrując się w taflę wody i widząc swoją twarz, rozpoznawał w niej siostrę, która była do niego bardzo podobna. Nieustannie pozostawał nad źródłem, kojąc w ten sposób cierpienie. To był jego sposób na tęsknotę za siostrą – szukał pocieszenia w odbiciu. Finał był smutny, bo zmarł z wyczerpania.

narcyzm psychoterapia ursynów

Narcyzm a iluzje

Miłość własna, wewnętrzne przekonanie o swojej mądrości, niezłomności, nieskazitelności to przejawy narcyzmu. Pod aurą wyjątkowości i samozachwytu Narcyza kryje się samotność, smutek, tęsknota, niespełnienie, pewnego rodzaju pustka. Są to jednak obszary najbardziej niedostępne, ukryte pod fasadą omnipotencji.

Iluzja wszechmocy, a także miłość własna, na pewnych etapach naszego rozwoju jest szczególnie obecna i bardzo potrzebna. Ma znaczenie rozwojowe. Niemowlę jest skoncentrowane wyłącznie na sobie, na swoim ciele i płynących z niego doznaniach. W tym czasie w percepcji dziecka istnieje tylko ono, a świat dookoła jest przez nie tworzony. Na przykład, gdy dziecko czuje głód, płacze i zjawia się opiekun karmiący je, wówczas ma ono poczucie, że stworzyło matkę. Jest to iluzja omnipotencji, która w dalszym etapie rozwoju ustępuje miejsca uznaniu rzeczywistości. Dziecko nabiera świadomości, że wcale nie tworzy matki, że jest ona odrębną osobą, bez której ono nie przetrwa. To początek uznania zależności i potrzeb do drugiej osoby. To także uznanie, że druga osoba ma coś, czego nie mam, a co jest mi niezbędne. Kilkuletnie dziecko może wyobrażać sobie, że jest walecznym rycerzem, nieśmiertelnym wojownikiem mającym nadprzyrodzone moce. Życie koryguje te wyobrażenia. Jako dorośli konfrontujemy się ze swoimi ograniczeniami, wadami, brakami.  Zdajemy sobie sprawę, że coś możemy, w czymś jesteśmy dobrzy, mamy zalety, ale coś nam też się nie udaje, czegoś nie potrafimy.

Narcyzm a prawda o sobie

„Narcyz będzie żył długo pod warunkiem, że nigdy siebie nie zobaczy.” Osoby mające „rys narcystyczny” nie mogą znieść prawdy o sobie. Nie tolerują własnych porażek.  Te swoje „ciemne strony”, braki i ograniczenia, ale też potrzeby przypisują innym. Pod tym kryje się bardzo kruche poczucie wartości i duża podatność na zranienie. Takie osoby mogą nawiązywać poprawne relacje z innymi, ale nie są to głębokie więzi. Bliska relacja oparta jest na emocjonalnej wymianie, kompromisach. Ważne jest też wzajemne uznanie współzależności i poczucie wdzięczności za to, co mamy od innych. Osoby narcystyczne, gdy stoją przed możliwością czerpania od innych, są tym bardzo urażeni, zawstydzeni, czują się tym głęboko upokorzeni. Stosują więc różne strategie myślowe, by temu zaprzeczyć. Niejednokrotnie – tak jak mitologiczny Narcyz – czują tęsknotę za więzią i cierpią na samotność. Jednak, gdy mają możliwość związania się z kimś, to odrzucają te relacje, tak jak Narcyz kochającą go Echo.

Żaden z nas nie jest wolny od narcyzmu

Neville Symington zwrócił uwagę, że każdy przejawia cechy narcyzmu. Miłość do siebie, uznawanie swoich możliwości niewątpliwie są pomocne w rozwoju, w poczuciu własnej wartości.  Pewna dawka egoizmu czy egocentryzmu jest nam potrzebna. W momentach, gdy coś nam się uda, rozpiera nas duma. Możemy poczuć się na chwilę wyjątkowi, wygrani. Gdy jesteśmy chwaleni, możemy czuć, że „obrastamy w piórka”. Nikt z nas nie lubi porażek i każdy przejawia pewien stopień wrażliwości na zranienie czy krytykę.

Narcyzm – dlaczego u jednych jest nasilony, a u innych nie?

Niektórzy twierdzą, że bardzo istotną rolę w kształtowaniu osobowości pełnią czynniki środowiskowe, czyli relacje z opiekunami z wczesnego dzieciństwa. W tej wczesnej relacji dziecka i matki dzieje się wiele. Wystarczająco „dostrojona” do niemowlęcia matka sprzyja jego prawidłowemu rozwojowi.  Ta „wystarczająco dobra” mama to nie mama idealna, która nie frustruje otoczenia. To matka, która ma w miarę dobry kontakt emocjonalny z dzieckiem. Dziecko przyjęte przez mamę i mające odpowiedzi na siebie czuje, że istnieje. To stwarza jego „podwaliny” do budowania wiary w drugiego człowieka. Deficyty, traumy z tego okresu, zostawiają trwały ślad w psychice i pewną pustkę. Brak „wymiany emocjonalnej” między matką a dzieckiem czy gwałtowne lub zbyt długie rozstania to przeciążające doświadczenia dla kształtującej się psychiki dziecka. Ponowne wycofanie się do swego „wewnętrznego świata” jest dla dziecka sposobem poradzenia sobie z tym przeciążeniem. Ale jeśli ten sposób utrzymuje się w dorosłości, nie pełni on funkcji adaptacyjnych. „Wyjaławia” dorosłego z życia wewnętrznego i relacyjnego.

Scena z mitu, w której stęskniony narcyz szukał w odbiciu utraconej bliźniaczki, może symbolizować właśnie tą tęsknotę za utraconą częścią siebie, która nigdy nie była widziana przez opiekuna. Może symbolizować tęsknotę za kimś bardzo podobnym i czującym. Jednocześnie Narcyz nie mógł z nikim żywym się związać. Pragnienie zależności i naprawy jest przeplatane odrzucaniem więzi.  Dzieje się tak dlatego, że  zależność może przybliżyć tą traumę, która przez tyle lat obudowana była fortecą.

Narcyzm – przykład

Inne teorie psychoanalityczne sugerują, że czynnikiem rozwoju narcyzmu jest wrodzone tzw. „temperamentalne wyposażenie”. W każdym z nas istnieją popędy do życia i popędy śmierci. To właśnie siła popędu śmierci i zawiści może uszkadzać coś dobrego, co inni mają do zaoferowania.

Wyobraźmy sobie teraz dwa scenariusze, które opiszę poniżej.

  1. Pan X dowiedział się, że jego sąsiad – człowiek bardzo pracowity i oszczędny – kupił działkę rekreacyjną. Jego reakcja na tę informację wywołała w nim nieprzyjemne uczucie. Pomyślał, że sąsiad pewnie prowadzi nielegalne interesy. Ten sposób myślenia spowodował, że w oczach Pana X działka sąsiada okazała się mało atrakcyjna. Patrząc na to z boku, czujemy, że Pan X zastosował pewien „scenariusz myślowy”. Po prostu nie mógł znieść świadomości, że sąsiad ma coś, czego on sam nie ma. By poradzić sobie z tą bolesną prawdą, zdewaluował wizerunek sąsiada i jego posesję.
  2. Pan X, gdy dowiedział się o zakupie sąsiada, poszedł do niego i otwarcie powiedział mu o swojej zazdrości. Jednocześnie pogratulował mu, uznając jego przedsiębiorczość. Zaczął zastanawiać się, co mógłby zrobić i jakie siły w sobie uruchomić, by kupić w przyszłości ziemię. Analizując tę sytuację widzimy, że Pan X – chociaż poczuł zazdrość – zainspirował się kolegą. Osiągnięcie sąsiada nie podważyło jego dobrego myślenia o sobie.

Przytaczam te dwa scenariusze, aby powiedzieć, że u osób przejawiających głębokie cechy narcystyczne ten drugi scenariusz jest niemożliwy. Nietrudno się domyśleć, że taki sposób funkcjonowania bardzo utrudnia życie w relacjach.

Narcyzm – jak można pomóc?

W terapii jest szansa na przepracowywanie wczesnych traum i deficytów – dzięki temu taki sposób obrony nie jest tak potrzebny. Proces terapii to nawiązanie intymnej więzi, w której odtwarzają się problemy relacyjne z życia codziennego. Stanowi to szansę na uświadomienie sobie trudności i pracę nad nimi z terapeutą.

Pisząc artykuł korzystałam z:

  • Roger Duffresne – „Słuchając narcyza”
  • Neville Symington – „Narcyzm”
  • D.W. Winnicott – rozdział Lustrzana rola matki w „Zabawa a rzeczywistość”
narcyzm psychoterapia ursynów sylwia wieczorek
Napisała Sylwia Wieczorek