Blog

Świąteczne emocje pod lupą

Świąteczne emocje – dlaczego o nich mówimy? Święta nazwałabym czasem „podwójnie emocjonalnym”. Z jednej strony niosą ze sobą poruszenie i pewną magię. Wyjątkową atmosferę wzmagają świąteczne reklamy i nasze marzenia o tym, jaki to może być czas. Z drugiej strony święta prowokują wiele przeżyć, przed którymi w codziennym życiu intensywnie uciekamy.

Na co dzień rzucamy się w wir pracy lub obowiązków po to, by nie musieć myśleć o sobie ani przykrych uczuciach. W święta ten mechanizm obronny jest znacznie utrudniony. Nic dziwnego, że okres przedświąteczny jest terminem, w którym wiele osób zgłasza się na swoją pierwszą konsultację do terapeuty lub podejmuje decyzję o podjęciu psychoterapii.

Trudne świąteczne emocje – skąd się biorą? 

Święta to czas zatrzymania. Gdy już zatrzymamy się w przedświątecznym pędzie, gdy już nigdzie nie trzeba się spieszyć, wtedy dochodzą do nas przeróżne uczucia – również i te nieprzyjemne.

Ci, którzy odeszli

Właśnie w święta najbardziej odczuwamy brak osób, których już z nami nie ma z różnych powodów. Jest to często bardzo bolesna i bezlitosna konfrontacja z rzeczywistością. Gdy umiera ktoś bliski, możemy, nie godząc się na utratę, uciec się do zaprzeczenia. Wymazujemy ten fakt i uczucia ze świadomości. Próbujemy nie myśleć o tej stracie albo fantazjować, że bliski wyjechał gdzieś daleko. W święta trudno podtrzymać tę iluzję. Gdy ukochana osoba nie zasiada z nami przy wigilijnym stole, wtedy naprawdę czujemy jej brak…

Świeżo po rozstaniu

Gdy związek, w którym byliśmy, rozpadł się, w święta możemy czuć ponowny zalew różnych emocji związanych z rozstaniem. Obudzą się w nas, gdy zjawimy się na wigilijnej kolacji „w innym składzie” niż zwykle. Odnajdziemy te emocje we wzroku świętujących z nami bliskich, dla których ta zmiana też będzie odczuwalna.
Gdy mamy dzieci, często dochodzą dylematy, z którym z nas, jako partnerów, dzieci mają spędzić święta. Gdy są z nami, możemy czuć ich rozdarcie, gdy ich nie ma, zmiana robi się niezaprzeczalna. Nawet jeśli do rozstania doszło z naszej inicjatywy, czas świąteczny konfrontuje z tą zmianą. Ta zmiana to konieczność odżałowania utraty marzeń, jakie kiedyś mieliśmy o związku. Musimy uporać się z tym, że sprawy nie poszły dobrze. Stajemy przed koniecznością przedefiniowania tego, kim teraz jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Życzenia dające do myślenia

Życzenia, które składają nam bliscy, sprzyjają refleksji nad tym, w jakim miejscu w życiu teraz jesteśmy, a w jakim chcielibyśmy być.
Nasze życzenia składane innym prowokują do podsumowań, kim dla nas jest ta osoba i jak czujemy się w jej towarzystwie. Niekiedy łapiemy się na tym, (albo i nie!) i w porę gryziemy w język, by życzenia dla innych nie były życzeniową wersją tego, jak chcemy by ci inni zmienili się dla nas.

Blisko czy daleko?

W święta możemy też dobrze poczuć, czy mamy o czym ze sobą nawzajem rozmawiać przy stole. Jak dużo mówimy innym o sobie, jak blisko dopuszczamy ich do siebie? Czy rozmawiamy tylko o tym, co się wydarzyło, najlepiej w polityce, a nie w naszym życiu, czy jednak jesteśmy w stanie zdobyć się na odwagę i mówić o tym, jak się czujemy?

Trudno uciec od porównań

Czas świąt to również czas konfrontacji z trudnymi uczuciami rywalizacyjnymi. Często porównujemy się z rodzeństwem, kuzynostwem, sprawdzamy, gdzie my, a gdzie oni są w życiu, jak plasujemy się na ich tle. Rodzina może dodatkowo wzniecać taką rywalizację.

Powrót starych zachowań

Na święta przyjeżdżamy do rodziny jako dorośli ludzie. Co ciekawe – przez to, że spotykamy się wtedy z rodzicami czy innymi ważnymi osobami z naszej przeszłości, nagle reflektujemy się, że reagujemy z pozycji dziecka czy nastolatka, którym kiedyś byliśmy. Ożywają w nas nasze dziecięce stany sprzed lat. Niekiedy przyczyniają się do nich reakcje rodziców, którzy niespodziewanie traktują nas tak, jakbyśmy nigdy nie wyprowadzili się z domu.

Żale z przeszłości

W święta możemy nie spotykać się – z własnego wyboru – z bliską nam rodziną, np. z rodzicami, z którymi kontakty są dla nas zbyt bolesne. Mimo, że czujemy się na tyle dorośli, by wybrać z kim chcemy spędzić święta, żale z przeszłości mogą ponownie dojść do głosu.

Dziecięca radość

Niektórzy z nas cieszą się na święta. Odżywają w nich wtedy dobre wspomnienia z czasu, kiedy sami byli dziećmi. Jako dorośli próbują podtrzymać różne tradycje, które kultywowano w ich rodzinnym domu po to, by odtworzyć w sobie ten radosny stan sprzed lat.

Święta to czas niejednoznaczny. Świąteczne emocje to wewnętrzne radości i trudy, a także ambiwalencja.

Życzymy – Wam i sobie – abyśmy jako dorośli zatroszczyli się w tym czasie dobrze o samych siebie. Wtedy świąteczne emocje mają szanse się ustabilizować, a nasze „wewnętrzne dzieci” będą czuć więcej radości i przyjemności w tym świątecznym okresie. Wszystkiego dobrego!

 

świąteczne emocje psychoterapia ursynów Hanna Lisowska
Napisała Hanna Lisowska